Z Mirosławem Wlekłym „off record”
Mój rozmówca opowiada chętnie, ale nie chce, żeby treść naszej rozmowy znalazła się w książce. Napiszę tu więc o niej tylko trochę i półgębkiem, i… tylko rzeczy najbardziej niewinne. Resztę zachowam dla siebie, jako cenny materiał, mogący służyć do rozszyfrowania mechanizmu, rządzącego życiem tej pary podróżników. Jednak fakt, że tak ma być, sam w sobie jest dość znamienny.
– Pisanie biografii jest przedsięwzięciem bardzo trudnym – mówi Mirosław Wlekły. – Pisanie biografii osoby żyjącej jest czymś wręcz karkołomnym. A pisanie biografii ED to rzecz jeszcze trudniejsza. Nie chcę pana zniechęcać, ale..
– Wiem, wiem, to samo mówiła mi Magda Grzebałkowska…
I kontynuuje:
– To, co robili Halik i Dzikowska to – wbrew pozorom – nie było dziennikarstwo. To bardziej turystyka i opisywanie swoich podróży. Halik, owszem, był dziennikarzem, jak pracował dla NBC, dla Amerykanów, ale tak do końca wcale mu to nie odpowiadało i w sumie dość tym się męczył. Tak naprawdę, zawsze najbardziej ciągnęło go do „jego Indian”. Między innymi dlatego powrót do Polski tak mu odpowiadał. Ryszard Badowski mówił: „On pieprzył, a ona słodziła”. Stąd… ≪Pieprz i wanilia≫”.
– Ale te programy były swego czasu oknem na