Cuzco 1536: Najważniejsza bitwa Nowego Świata
Właśnie do Wydawcy wysłałem gotową książkę „Cuzco 1536-37”, opowiadającą o inkaskim powstaniu z lat 1536-1537. Ma ona ukazać się w przyszłym roku, w prestiżowej serii Historyczne Bitwy. Po tomie „Vilcabamba 1539-72” to druga pozycja, którą napisałem dla Bellony do tego cyklu („Vilcabamba” ukazać się ma w drugiej połowie tego roku). Poniżej – obszerny fragment wstępu do książki o CuzcoCuzco 1536: Najważniejsza bitwa Nowego Świata
Oblężenie Cuzco przez armię inkaskiego władcy Manco Inki w 1536 roku i walki wokół stolicy Tawantinsuyu, jakie toczyły się aż do roku następnego, to bez wątpienia najbardziej dramatyczny, a zarazem najbardziej interesujący moment południowoamerykańskiej konkwisty. To – wyjąwszy pierwszy okres podboju państwa Inków, ten jeszcze przed dotarciem Hiszpanów do Cajamarki – jedyna chwila, kiedy Indianie byli w stanie zmienić bieg historii i na dłuższy czas powstrzymać ekspansję konkwistadorów w rejonie Andów. Bitwa o Cuzco, jaka w sercu peruwiańskiej „sierry” rozgorzała w maju 1536 roku, stanowiła wielkie zagrożenie dla Hiszpanów, których siły w Peru zaczynały wtedy dopiero krzepnąć; z drugiej strony – dla Inków – była wielką szansę na wyparcie Europejczyków z Andów i – w sensie jak najbardziej dosłownym – zepchnięcie ich do oceanu.
Była to szansa i chwila unikalna; już nigdy potem nie miała się powtórzyć. Moment, gdy historia stanęła na rozdrożu – i przez kilkanaście miesięcy nie było wiadomo,

- Czytał pan już książkę o Kapuścińskim. Zabolało?
Mimo że nie żyje od 26 lat, salezjanin ojciec Carlos Crespi z ekwadorskiej Cuenki nadal pozostaje jednym z najpopularniejszych obywateli swej przybranej ojczyzny. Z urodzenia Włoch, przez 55 lat, jakie spędził w Ekwadorze, stał się Ekwadorczykiem z krwi i kości. I wielce zasłużonym. Całe swoje życie poświęcił pomocy biednym, zwłaszcza najuboższym dzieciom. Potrafiąc w sobie tylko znany sposób „wyczarowywać” pieniądze (czyli pozyskiwać hojnych sponsorów), budował szkoły, zapewniał darmowe podręczniki i prowadził akcje dożywiania w najbiedniejszych dzielnicach. Badał też najmniej dostępne rejony Ekwadoru, skąd przywoził niezliczone dzieła sztuki oraz unikatowe filmy o życiu dzikich Indian.
W Krakowie, w ramach festiwalu „Pora Reportażu” zorganizowanego przez Instytut Książki, razem z Arturem Domosławskim z „Gazety Wyborczej”, opowiadam o reportażu o krajach Ameryki Południowej. Słuchaczy interesują Indianie Q’ero i ich umiejętność „uplastyczniania czasu” – czyli wydłużania życia; także to, co w dżungli odnalazła tegoroczna wyprawa Tupac Amaru 2009.